Coś więcej

Coś więcej

Prawda jest twarda, jak kamień,
ale gdy upadasz na nią wystarczająco długo,
uczy cię, jak stać się wodą.
*
To, co nie wyszło,
co rozpadło się w dłoniach,
co uciekło jak piasek przez palce –
nie jest stratą, jeśli patrzysz uważnie.
To lekcja w przebraniu.
To szepczący głos:
Spójrz, to też jest częścią ciebie.
*
Doliny mogą być albo poczekalnią,
albo kuźnią.
Mogą być miejscem, gdzie siedzisz i czekasz,
aż świat się nad tobą zlituje,
albo miejscem, gdzie przepisujesz swoją historię,
wytapiasz siebie na nowo,
przekuwasz stratę w siłę,
ból w mięśnie,
porażkę w punkt zwrotny.
*
Prawda jest twarda,
ale czasem to właśnie ciężar czyni cię lżejszą.
Bo im więcej niesiesz,
tym bardziej uczysz się, co można puścić.
*
Nie spotkamy dnia,
w którym ból przestanie istnieć,
ale możemy dotrzeć do dnia,
w którym nauczy nas więcej o świetle
niż o ciemności.
*
Więc idź dalej.
Nawet jeśli czujesz, że wszystko się sypie.
Idź dalej.
Nawet jeśli jeszcze nie wiesz, co z tym zrobić.
Idź dalej,
bo po drugiej stronie jest coś więcej.
Zawsze jest coś więcej.
*
I nawet jeśli dzisiaj twoje ręce są puste,
nie znaczy to, że nic nie masz.
Masz oddech. Masz krok.
Masz ten cichy szept w środku,
który mówi ci, żebyś jeszcze nie rezygnowała.
*
Bo może właśnie w tym, co się rozsypało,
znajdziesz przestrzeń na coś nowego.
Może pustka, której się boisz,
to tylko miejsce,
które jeszcze czeka na wypełnienie.
Może to, co cię zatrzymało,
nie było ścianą, ale drzwiami,
tylko jeszcze nie nauczyłaś się ich otwierać.
*
Więc otwieraj.
Ręce, oczy, serce.
Patrz, ile światła przeciska się przez szpary.
Patrz, jak dzień rodzi się mimo nocy.
Jak twoje serce bije, mimo wszystkiego.
*
Nie wszystko pójdzie po twojej myśli,
ale to nie znaczy, że nie pójdzie dobrze.
Nie wszystko się spełni,
ale to nie znaczy, że nic nie ma sensu.
Czasem najlepsze rzeczy rodzą się
nie z tego, co dostajesz,
ale z tego, co potrafisz stworzyć
z tego, co pozostało.
*
Więc twórz.
Układaj siebie na nowo.
Pisz historię dalej.
Bo zawsze jest coś więcej.
*
Zawsze jest coś więcej.Inne moje wiersze, opowiadania znajdziesz
w książce „Kraina łez”
https://krzysztofjankowski.com.pl/kraina-lez/
Miłość we mnie pozdrawia miłość w Tobie
Krzysztof Jankowski

 

 

 

 

Może Cię również zainteresować…

List do Niego

List do Niego

List napisany do kogoś, kto jeszcze nie istnieje – albo istnieje od zawsze. Tęsknota zamknięta w słowach, miłość, którą rysuje się w myślach, zanim stanie się rzeczywistością. Opowieść o czekaniu, rozpoznawaniu i o tym, że czasem listy nie potrzebują adresata, by trafić do właściwych rąk. To historia o oczekiwaniach, które nie muszą mieć imion, o ciszy, która staje się przestrzenią dla prawdziwej obecności. Zmysłowy, melancholijny obraz nieoczywistej miłości, gdzie każda litera jest krokiem ku temu, co jeszcze nie nadeszło.

Nieustająca melodia miłości własnej

Nieustająca melodia miłości własnej

Nie przyszła nagle ani spektakularnie. Miłość własna była zawsze – cicha jak melodia w tle, zagłuszana przez świat, ale nieprzerwana. Wystarczyło nauczyć się słuchać.Nie przyszła nagle ani spektakularnie. Miłość własna była zawsze – cicha jak melodia w tle, zagłuszana przez świat, ale nieprzerwana. Wystarczyło nauczyć się słuchać. A potem zrobić pierwszy krok w jej rytmie – niepewny, ale własny. Bo ta melodia nigdy nie czekała na niczyją zgodę, by wybrzmieć.

Tak to odchodzi

Tak to odchodzi

Miłość rzadko kończy się nagle. Nie eksploduje w jednym, dramatycznym geście, nie upada z hukiem jak przewrócony stół. Przeciwnie — rozpada się powoli, niezauważalnie, jak stare płótno, z którego stopniowo ściera się farba. Najpierw zmieniają się drobiazgi: sposób, w jaki ktoś mówi twoje imię, długość spojrzenia, które kiedyś zatrzymywało świat. Potem milkną rozmowy. Dotyk staje się przyzwyczajeniem, a nie obietnicą. A w końcu któregoś dnia budzisz się i czujesz, że to, co było żywe, stało się tylko cieniem.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.