Dlaczego właśnie ty byłaś ofiarą
Kiedy świat się łamał,
nie pękał z hukiem, nie trzaskał jak szyba.
Rozszedł się cicho, jak guzik z dziecięcego swetra,
jak szept w tłumie, którego nikt nie dosłyszał.
I to właśnie ty stałaś tam —
z pustymi rękami i oczami pełnymi „dlaczego”.
Bo ludzie powiedzą: „To nie twoja wina”,
ale to nie sprawi, że przestaniesz szukać winy w sobie.
Ludzie powiedzą: „Jesteś silna”,
ale to nie znaczy, że twoje łzy nie miały racji bytu.
Ludzie powiedzą: „To minie”,
ale nigdy nie powiedzą kiedy
ani co zrobić z tymi wszystkimi godzinami w środku nocy,
gdy twoje ciało pamięta więcej niż twoja świadomość.
Być może właśnie ty,
bo twoje serce ma kształt przestrzeni —
a przestrzenie przyciągają.
Być może właśnie ty,
bo twoje oczy patrzą zbyt głęboko,
a nie każdy potrafi znieść, gdy ktoś widzi prawdę.
Być może właśnie ty,
bo mówiłaś „tak” zbyt długo,
nawet wtedy, gdy miałaś prawo krzyczeć „dość”.
Ale nie, to nie znaczy, że zasłużyłaś.
To nie znaczy, że Bóg wybrał ciebie na męczennicę
albo że wszechświat miał plan.
Czasami rzeka po prostu wylewa.
Czasami las się pali.
Czasami ludzie łamią serca innych,
nie dlatego że chcą,
ale dlatego że ich własne są już od dawna popękane.
A ty?
Ty stałaś się ogrodem,
w którym nic nie rosło przez lata.
Ale nikt nie widział, że podlewasz ziemię łzami.
Że mimo wszystkiego — nie spaliłaś tych pól.
Zostawiłaś przestrzeń na przyszłość,
która jeszcze nie wiedziała, że przyjdzie.
Widzisz, wybaczenie
nie jest czułym listem do tych, którzy cię zranili.
To list, który piszesz do siebie:
„Nie jestem już więcej więźniem twoich rąk,
ani tej jednej chwili, która podzieliła moje życie na ‘przed’ i ‘po’.
Nie potrzebuję już odpowiedzi,
bo mam siłę, by żyć bez nich.”
I nie, to nie znaczy, że nie boli.
To znaczy, że wreszcie umiesz nieść ten ból,
jak kobietę w ciąży —
nie jako coś, co cię niszczy,
ale coś, co w tobie rośnie
i może pewnego dnia przynieść życie.
Ty byłaś ofiarą.
Ale teraz jesteś głosem.
Echem, które wraca,
nawet gdy nikt nie słucha.
Jesteś opowieścią, która zaczyna się na nowo:
Nie od tego, co ci zrobiono,
ale od tego, co ty teraz zrobisz z tą raną.
Czy zbudujesz z niej most?
Czy uczynisz z niej sztukę?
Czy nazwiesz ją imieniem,
które nikomu nie odda władzy nad tobą?
Bo odpowiedź na pytanie „Dlaczego ja?”
jest taka:
Bo przetrwałaś.
Bo żyjesz.
Bo to ty opowiesz innym, że to możliwe.
Inne moje wiersze i opowiadania znajdziesz w książce
„Kraina łez ”
https://krzysztofjankowski.com.pl/kraina-lez/
Miłość we mnie pozdrawia miłość w Tobie ❤️
Krzysztof Jankowski