Rana matki często sprawia, że w głębi duszy wciąż nosimy w sobie małą, zranioną dziewczynkę – tę, która czuła się niewidzialna, niekochana lub niewystarczająca. Być może nauczyłaś się ignorować jej ból, mówić sobie, że „to było dawno”, „inni mieli gorzej” lub że „trzeba iść dalej”. Ale prawda jest taka: Twoje wewnętrzne dziecko wciąż na Ciebie czeka. Czeka, aż ktoś ją zobaczy. Aż ktoś powie jej, że jest ważna. Że jej uczucia mają znaczenie. Że nie musi już walczyć o miłość. Tym kimś możesz być Ty sama. Poniższy list to zaproszenie do spotkania z tą częścią Ciebie, która najbardziej potrzebuje troski i ukojenia. Przeczytaj go na głos, zapisz w dzienniku, a jeśli poczujesz gotowość – napisz swoją własną odpowiedź do tej małej dziewczynki, którą kiedyś byłaś. 💛 Ona wciąż tam jest. I czeka na Ciebie. 💛
Droga (Twoje imię), moja mała dziewczynko
Widzę Cię. Czuję Cię. Wiem, jak długo czekałaś, by ktoś w końcu naprawdę cię zauważył.
Wiem, że przez lata starałaś się być dzielna. Byłaś cicha, gdy nikt nie pytał, czego potrzebujesz. Starałaś się nie przeszkadzać, gdy czułaś, że nie ma dla ciebie miejsca. Być może nauczyłaś się tłumić swój smutek, by nie obciążać innych. Może uwierzyłaś, że miłość trzeba zasłużyć – być wystarczająco dobra, wystarczająco cicha, wystarczająco „jakaś”, żeby w końcu poczuć się chciana.
Ale dziś jestem tutaj. Jestem twoją dorosłą wersją i przychodzę do ciebie z miłością, której zawsze pragnęłaś.
Chcę, żebyś wiedziała, że już nie musisz się starać. Nie musisz zasługiwać na moją miłość – masz ją bezwarunkowo. Nie ma niczego, co mogłabyś zrobić, powiedzieć lub pomyśleć, co sprawiłoby, że przestanę cię kochać.
Jesteś ważna. Jesteś cenna. Jesteś wystarczająca – taka, jaka jesteś.
Wiem, że nosisz w sobie ból. Może czujesz się niewidzialna, może boisz się odrzucenia. Może wciąż słyszysz słowa, które kiedyś cię zraniły, albo czujesz pustkę po tym, czego nigdy nie dostałaś. Chcę ci powiedzieć: masz prawo do swojego smutku. Masz prawo do swojego gniewu. Masz prawo do wszystkiego, co w sobie nosisz.
Ale teraz już nie jesteś sama. Ja jestem przy tobie. I już nigdy cię nie opuszczę.
Od dziś obiecuję ci:
💛 Będę cię słuchać, nawet jeśli nikt wcześniej tego nie robił.
💛 Będę cię widzieć, nawet jeśli kiedyś czułaś się niewidzialna.
💛 Będę cię kochać, nawet jeśli nie doświadczyłaś tego w pełni jako dziecko.
Możesz na mnie liczyć. Możesz płakać, a ja będę przy tobie. Możesz się bać, a ja cię przytulę. Możesz marzyć, a ja pomogę ci uwierzyć, że masz prawo do radości.
Jesteś bezpieczna. Jesteś kochana. Zawsze.
Z miłością,
(Twoje dorosłe imię)
💌 Jeśli masz ochotę, możesz przeczytać ten list na głos lub zapisać go w swoim dzienniku. Możesz też napisać odpowiedź – pozwolić swojemu wewnętrznemu dziecku wyrazić wszystko, co przez lata było niewypowiedziane. 💛
Możesz ten list napisać wierszem
Do dziewczynki, którą byłam
Kochana, mała dziewczynko,
która nauczyłaś się,
że cisza jest bezpieczniejsza niż pytania,
że uśmiech jest lepszy niż łzy,
że miłość trzeba zasłużyć,
a „grzeczna” znaczy „warta uwagi”.
Chciałabym ci powiedzieć,
że nigdy nie musiałaś być cicha.
Że twoje łzy były zawsze święte.
Że twoje marzenia nigdy nie były za duże,
to tylko świat był za mały,
by je pomieścić.
Kochana, mała dziewczynko,
która patrzyła w oczy matki
i szukała w nich własnego odbicia,
ale widziała tylko jej zmęczenie,
żal, zaciśnięte pięści
i ciężar, którego nie powinnaś była dźwigać.
Chciałabym ci powiedzieć,
że to nie twoja wina,
że nie mogła cię zobaczyć.
Że jej rany nie były twoją odpowiedzialnością.
Że przyszłaś na świat po to, by żyć,
a nie po to, by naprawiać czyjeś serce
kosztem własnego.
Kochana, mała dziewczynko,
która uczyła się miłości jak lekcji,
analizując każdy gest,
każde spojrzenie,
każde niewypowiedziane „Jesteś dla mnie ważna.”
jak szyfr, którego nigdy nie udało ci się złamać.
Chciałabym ci powiedzieć,
że miłość nie jest zagadką do rozwiązania,
ani nagrodą za perfekcję.
Jest światłem,
które świeci w tobie od zawsze,
nawet jeśli nikt nie nauczył cię,
jak do niego dotrzeć.
Kochana, mała dziewczynko,
która czuła się niewidzialna,
ale teraz czyta te słowa,
teraz oddycha,
teraz wraca do siebie.
Dziś obiecuję ci:
Będę cię widzieć, nawet gdy ukryjesz się w cieniu.
Będę cię słuchać, nawet gdy twój głos będzie drżał.
Będę cię kochać, nawet gdy nie będziesz w to wierzyć.
Bo nie jesteś już sama.
Jestem tutaj.
I już nigdy Cię nie opuszczę.
Twoja mama
Jeśli potrzebujesz pomocy w tym zakresie, to zapraszam na konsultację online
Zapisz się
https://krzysztofjankowski.com.pl/rana-matki/
Miłość we mnie pozdrawia miłość w Tobie ❤️
Krzysztof Jankowski
0 komentarzy