Dotyk życia

Nauczono nas, że dłonie służą do pracy –
do pisania, budowania, przenoszenia ciężarów.
Że są narzędziem, przedłużeniem woli.
Ale ja chcę ci opowiedzieć coś innego:
że dłonie są czymś więcej.
*
Twoje dłonie pamiętają,
jak kształtował się świat.
Jak kora drzewa uczyła je szorstkości,
jak miękka trawa szeptała o wiośnie,
jak ciepło kubka herbaty mówiło o spokoju,
którego tak bardzo brakowało.
*
Twoje dłonie wiedzą,
jak dotykać, by kochać.
Nie muszą szukać słów,
bo w ich delikatnym muśnięciu
jest cała poezja.
W każdym palcu kryje się opowieść:
o pierwszym uścisku,
o splocie palców, które bały się puścić,
o ciepłej dłoni, która otarła łzy.
*
Dotyk to język, którego nie trzeba tłumaczyć.
Kiedy wyciągasz rękę w ciszy,
świat odpowiada.
Drzewo daje Ci swój puls,
zwierzę swoje zaufanie,
a ziemia – swoje serce,
przypominając, że zawsze należałeś do niej.
*
Twoje dłonie są mostem,
który łączy świat wewnątrz i na zewnątrz.
Możesz nimi tworzyć:
rysować, lepić, kreślić –
to, co niewypowiedziane.
Możesz nimi uzdrawiać:
kiedy trzymasz dłoń kogoś,
kto zapomniał, co znaczy bliskość.
*
Ale najtrudniejsze,
najbardziej rewolucyjne,
jest nauczyć się dotykać samego siebie.
Nie tylko skóry,
ale tego, co jest pod nią.
Przejechać dłonią po sercu,
które być może dawno już zamilkło,
i powiedzieć mu: „Wróć. Jeszcze jest czas”.
*
To dłonie pokażą ci,
że Twoje ciało nie jest wrogiem,
ale domem,
który warto na nowo urządzić.
Że blizny nie są pęknięciami,
ale mapą miejsc, które przetrwały burze.
*
Dotknij świata z uważnością,
jakbyś robiła to po raz pierwszy.
Dotknij kory drzewa,
poczuj jego sęki, jego siłę.
Dotknij dłoni, która cię kocha,
niech przypomni ci, że nie jesteś sama.
Dotknij ziemi –
poczuj, jak oddycha razem z Tobą.
*
Dotykaj z czułością,
bo życie nie zawsze będzie miękkie,
ale w tym twardym świecie
Twoje dłonie mogą być rewolucją.
Niech uczą innych,
że delikatność to siła,
że piękno jest w prostocie,
że każdy gest jest świętem.
*
Naucz się kochać życie przez swoje ręce.
Nie spiesz się.
Dłoń po dłoni,
dotyk po dotyku,
twórz świat, który jest ciepły, prawdziwy,

i bliski jak skóra.

Dłonie jako namacalny znak twojej wartości
Czytaj więcej…
Miłość we mnie pozdrawia miłość w Tobie ❤️
Krzysztof Jankowski

Może Cię również zainteresować…

List do Niego

List do Niego

List napisany do kogoś, kto jeszcze nie istnieje – albo istnieje od zawsze. Tęsknota zamknięta w słowach, miłość, którą rysuje się w myślach, zanim stanie się rzeczywistością. Opowieść o czekaniu, rozpoznawaniu i o tym, że czasem listy nie potrzebują adresata, by trafić do właściwych rąk. To historia o oczekiwaniach, które nie muszą mieć imion, o ciszy, która staje się przestrzenią dla prawdziwej obecności. Zmysłowy, melancholijny obraz nieoczywistej miłości, gdzie każda litera jest krokiem ku temu, co jeszcze nie nadeszło.

Nieustająca melodia miłości własnej

Nieustająca melodia miłości własnej

Nie przyszła nagle ani spektakularnie. Miłość własna była zawsze – cicha jak melodia w tle, zagłuszana przez świat, ale nieprzerwana. Wystarczyło nauczyć się słuchać.Nie przyszła nagle ani spektakularnie. Miłość własna była zawsze – cicha jak melodia w tle, zagłuszana przez świat, ale nieprzerwana. Wystarczyło nauczyć się słuchać. A potem zrobić pierwszy krok w jej rytmie – niepewny, ale własny. Bo ta melodia nigdy nie czekała na niczyją zgodę, by wybrzmieć.

Tak to odchodzi

Tak to odchodzi

Miłość rzadko kończy się nagle. Nie eksploduje w jednym, dramatycznym geście, nie upada z hukiem jak przewrócony stół. Przeciwnie — rozpada się powoli, niezauważalnie, jak stare płótno, z którego stopniowo ściera się farba. Najpierw zmieniają się drobiazgi: sposób, w jaki ktoś mówi twoje imię, długość spojrzenia, które kiedyś zatrzymywało świat. Potem milkną rozmowy. Dotyk staje się przyzwyczajeniem, a nie obietnicą. A w końcu któregoś dnia budzisz się i czujesz, że to, co było żywe, stało się tylko cieniem.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.