Annie przez wiele lat wydawało się, że jedynym sposobem, aby osiągnąć idealne ciało jest katowanie go ćwiczeniami fizycznymi. Dziwiło ją, że obrana przez nią strategia nie przynosi efektów. Ciągłe wahania wagi przynosiły jej ból psychiczny i poczucie beznadziei. Nigdy nie była z siebie zadowolona. Jeśli schudła trochę, chciała więcej. Jeśli była przygnębiona, zajadałam emocje i znów tyła. Cokolwiek by nie zrobiła, nigdy nie czuła się dobrze sama ze sobą. Na szczęście, otrzymała pomoc coacha, który pomógł jej uporać się z zaburzeniami łaknienia, co wpłynęło na zmianę widzenia jej własnego ciała. Stosuje się do pięciu prostych wskazówek, dzięki którym polubiła siebie i jest szczęśliwsza.
Oto pięć wskazówek, które stosuje Anna:
1. Zaakceptuj samego siebie!
Akceptacja nie oznacza dla niej, że nie chciała wprowadzać zmian w swoje życie. Nadal chce dbać o siebie i być w dobrej formie fizycznej. Nie ma to jednak związku z wyrzutami sumienia i nienawiścią do własnego ciała. Akceptacja samej siebie pozwala jej decydować, co jest dla niej dobre, pozwala stwierdzić, czego tak naprawdę pragnie. Trzeźwe myślenie pozwala wyznaczyć realny cel i docenić własny wysiłek. Polubienie siebie daje motywację i siłę do działania. Stajemy się całością i to, czego pragniemy przestaje być nakazem wewnętrznego głosu. Ciągłe niezadowolenie z siebie, prowadzi do zniechęcenia.
2. Nie porównuj się z innymi!
Nie porównuj się z innymi, nie porównuj siebie sprzed pięciu lat. Rodzi to poczucie gorszości. Postaraj się zrozumieć, że właśnie teraz posiadasz wyjątkowe możliwości. Doceń to, że jesteś w tym punkcie swojej podróży, doceń to, co masz, co osiągnąłeś
i zrozumiałaś. Pozbądź się czasopism, prezentujących współczesny ideał piękna. Nawet jeśli wiesz, że sztucznie wyglądające ciała modelek i modeli są wyszczuplone cyfrowo, podświadomie kodujesz, że tak właśnie należy wyglądać.
3. Nie słuchaj wewnętrznego krytyka!
Każdy z nas obwinia się, jeśli coś pójdzie źle. Głos wewnętrzny gani nas, jeśli nie jesteśmy idealni, jeśli podejmujemy ryzyko, jeśli zmieniamy coś. Głos Anny był szczególnie krytyczny, kiedy przybierała na wadze, kiedy próbowała czegoś nowego, kiedy coś poszło źle. Nie znaczy jednak, że należy zawsze słuchać tego wewnętrznego głosu. Nie jest to prawda o nas. Nie jest to obiektywne spojrzenie. To, że przytyjesz, nie znaczy, że jesteś osobą bezwartościową i beznadziejną.
4. Pozbądź się tej bestii!
Rozmawiając z samym sobą, wyobraź sobie, że rozmawiasz ze swoim najlepszym przyjacielem. Twój wewnętrzny głos budzi w Tobie niepokój? Zastanów się, jak zareagowałabyś, gdyby twój przyjaciel był zaniepokojony i przygnębiony? Jak starałabyś się ukoić jego cierpienie? Dla Anny wielkim osiągnięciem było danie sobie pozwolenia na to, żeby być dla siebie kimś serdecznym i wspierającym. Właśnie ten krok, pozwolił jej zaakceptować siebie i swoje ciało.
5. Świadomość
Należy być świadomym i koncentrować się na chwili obecnej. Daje Ci to możliwość cieszenia się z tego, co masz. Bycie w chwili która trwa pozwala pozbyć się niepokoju, pozwala uniknąć zajadania emocji. Pomaga zrozumieć, kiedy czujemy głód, zauważyć sygnały sytości, pomaga zapobiec przejadaniu się. Wystarczy 10 minut dziennie posiedzieć w spokoju, głęboko oddychając. Celem nie jest pozbycie się wszystkich złych myśli, czy zaprzestanie myślenia, ale spokojna analiza myśli, związanych z osądzaniem samego siebie i krytyką.Wypracowanie odpowiedniej techniki jest kwestia treningu.
Nie akceptujesz własnego ciała?
Jak motywujesz się, żeby dbać o zdrowie i kondycję fizyczną?
A może chciałbyś dodać inne wskazówki, które pomogą polubić własne ciało?
0 komentarzy